Gobliny, enchantmenty i lwie tempo – Weekendowy PreModern #9

Bartosz Rudnicki
Bartosz Rudnicki 13 May 2025

Weekendowy PreModern #9 odbył się 11 maja i jak zawsze zgromadził miłośników starej szkoły Magica. Choć liczba uczestników nie była rekordowa, to różnorodność decków, ich pilotaż i zaciętość gier wynagrodziły wszystko z nawiązką. Format oparty na kartach z lat 1995–2003 znowu udowodnił, że czysta magia i sprytne zagrania wciąż mają się świetnie.

🥇 Szymon Kononowicz – Goblin Aggro

Szymon zdecydował się na najczystszy możliwy ogień – czerwone Gobliny, które od tury pierwszej napierały na stół. Klasyczne zagrania z Goblin Lackeyem, value z Matron i wykończenia w postaci Siege-Gang Commandera robiły robotę. Do tego disruption z Rishadan Port i removal z Gempalm Incineratora – kompletne narzędzie zniszczenia, które dowiozło 3-0 bez zawahania.

🥈 Mikołaj Domin – White Weenie

Na drugim miejscu uplasował się Mikołaj, pilotując klasyczne White Weenie. Talia złożona z szybkich, efektywnych stworów jak Savannah Lions, Soltari Priest czy Mother of Runes, wsparta była solidnym removalem w postaci Swords to Plowshares i Cataclysmu, który potrafił momentalnie przywrócić balans stołu. Proste, skuteczne, bardzo premodernowe.

🥉Jakub Dowgun – Replenish Combo

Dowgun wybrał talie combo – Replenish, czyli klasyczny „wrzuć wszystko do grobu, potem wróć naraz”. Opalescence, Parallax Wave, Parallax Tide – wszystkie te zagrożenia były zrzucane z pomocą Attunementu i Frantic Searcha, by potem jednym Replenishem zalać stół. Jeśli przeciwnik nie był wystarczająco szybki – miał kłopot. Combo może i szklane, ale jak już zadziałało – nie było odwrotu.

PreModern znowu pokazał, że format sprzed dwóch dekad potrafi dostarczyć świeżych emocji. Tribalowe tempo, białe value i zaskakujące kombosy – wszystko to zmieściło się w trzech rundach, a każda gra była zupełnie inna od poprzedniej.

PreModern rośnie w siłę, a decki tylko czekają, żeby się wykazać!